MANIA STOSOWANIA DIET WYSOKOKALORYCZNYCH

Panuje moda na zalecanie kulturystom, żeby spożywali dziennie 6 000-10 000 kcal i w ten sposób lepiej rozwijali swoje umięśnienie. Porter nie zgadza się z takim postawieniem sprawy.

„Logicznie rzecz biorąc, nie ma możliwości, żeby przy normalnym jedzeniu można było pochłonąć tyle kalorii. Zazwyczaj spożywa się 3 000-4 000 cal w jedzeniu i wysokokalorycznych napojach. Nie wierzę, że można w ten sposób zwiększyć masę mięśni. Myślę, że wystarczy jeść dostatecznie dużo węglowodanów dostarczających’ kalorii i protein wywołujących przyrost mięśni. Przekroczenie tego progu jest absurdalne. Nadmiar kalorii zbytnio obciąża układ pokarmowy. Można to porównać z wlewaniem paliwa do samochodowego zbiornika: jeśli bak ma 60 litrów pojemności, a na siłę chce się do niego wlać więcej, nadmiar rozleje się na ziemię. Tak samo zachowuje się nasze ciało: możemy wykorzystać tylko określoną część pożywienia, a nadmiar tylko stresuje organizm, nie dając żadnych określonych korzyści.”

Porter podaje najlepsze źródła protein według ich wartości dietetycznej:

1)    białka jajek,

2)    ryby,

3)    drób,

4)    tuńczyk,

5)    chudy twaróg wiejski,

6)    stek lub inne chude, krwiste mięso.

Oprócz stopniowego ograniczania pożywienia Cottrell redukuje również dodatki uzupełniające. Preferuje czerpanie składników z codziennych posiłków, ale włącza niektóre składniki do swojej diety tuż przed zawodami. Oto one:

•    wolne formy aminokwasów wchodzących w skład wiązań peptydowych, 6-7 kapsułek na 15-20 minut przed każdym posiłkiem;

•    rozgałęzione łańcuchy aminokwasów przed i po treningu;

•    witamina C w ilości 5-6 g dziennie;

•    dwa duże opakowania multiwitaminy z dodatkiem składników mineralnych, jedno rano, a drugie wieczorem;

•    przyswajalny chrom, który, jak twierdzi Cottrell, pomaga w utrzymaniu stałego poziomu cukru we krwi.

W ostatnim tygodniu przed zawodami Porter przestaje uszczuplać spożycie węglowodanów i powoli zwiększa ich dawkę. We wtorek wprowadza do organizmu 250 g węglowodanów, w środę 350 g, a w czwartek 450 g. W piątek znów obniża spożywaną ilość węglowodanów, ponieważ twierdzi, że od momentu zwiększenia dawki zapas glikogenu w mięśniach utrzymuje się jeszcze przez dwa dni. Jeżeli w tym czasie zje się dodatkową ilość węglowodanów, doprowadzi się do zatrzymania w organizmie wody, a szczególnie tej znajdującej się pod skórą.