Działanie środków anabolicznych

Cześć. Mam pytanie dotyczące kilku różnic w działaniu środków anabolicznych. Poszukując informacji przeczytałem gdzieś, że testosteron ma znacznie większe możliwości pobudzania produkcji IGF-1 niż Deca-Durabolin, co potwierdzono badaniami. Czy jest to prawdą? Czy zatem – rozważając teoretycznie – aby osiągać optimum stymulacji drugiego środka należy unikać?

 

Dobrze powiedziane, rozważania teoretyczne a jeśli podaję w niej informacje dotyczące środków anabolicznych, służą one wyłącznie celom informacyjnym i badawczym, a nie promowaniu niedozwolonego dopingu.
Do rzeczy. Zacznijmy od tego, że testosteron wywiera znacznie silniejsze wpływy, niż Deca Durabolin (nandrolone decanoate). Może to być związane z tym, że jego zdolność aromatyzowania do estrogenu jest ściśle związana z podnoszeniem ilości IGF-1. Mimo tego, że Deca jest wytwarzany z pewnej formy estrogenu, to testosteron jest znacznie efektywniej konwertowany do estrogenów. Jako ciekawostkę powiem, że od jakiegoś czasu wiadomo było, że stosowanie blokera estrogenów, Nolvadexu, powodowało obniżenie poziomu IGF-1. Jednocześnie ten sam Nolvadex, mający w teorii chronić przed wpływem estrogenów, powodował zmniejszanie efektów terapii testosteronem. Okazywało się, że ludzie nie stosujący go mieli lepsze efekty.
Czy zatem powinno się wybierać testosteron, czy też Deca, mające mniej efektów ubocznych? Z badań klinicznych, prowadzonych nad chorymi na AIDS wynika, że odpowiedź zależy od wieku osoby. O testosteronie wiadomo, że wpływa ujemnie na system odpornościowy organizmu. Deca ma dokładnie odwrotny efekt. Myślę więc, że mężczyźni w wieku 40 lat i powyżej powinni wybierać Deca Durabolin, także w przypadku, gdy stosują hormonalną terapię zastępczą. Popatrzmy na sprawę realnie – powyżej pewnego wieku hormon wzrostu i IGF-1 nie sa wytwarzane w organizmie mężczyzny w obfitych ilościach. Zatem czy ma znaczenie to, że Durabolin wpływa ujemnie na wytwarzanie IGF-1, jeśli u mężczyzn w średnim wieku i starszych jego poziomy są znikome? Myślę, że ten jego wpływ nie miałby już w danym momencie większego znaczenia. Zaznaczam jednak, że nikt nie prowadził badań pod tym kątem, są to moje domysły.
Innym problemem, jaki pojawia się w przypadku testosteronu jest wypadanie włosów. Niestety, nauka nie dysponuje obecnie możliwościami sprawdzenia, którym panom może się na skutek jego stosowania przerzedzić fryzura, a którym nie. Mam przyjaciela, człowieka 60-letniego, który w ramach terapii zastępczej bierze 600 mg testosteronu tygodniowo, który przez 30 lat stosował różne sterydy, w tym testosteron, i który nadal nosi na głowie bujne owłosienie. Jednocześnie gdy popatrzymy na szereg zawodowców, część z nich traci sporą część włosów. Zyskują przy tym możliwość robienia masy startowej na poziomie grubo przekraczającym 100 kg. Myślę, że rozwiązaniem tego problemu jest proste zaprzestanie przesady i trzymanie się dawek leczniczych.