Asekuracja problem

silownia„Zawsze kiedy przychodzę do klubu i chcę solidnie poćwiczyć, jeden kolega prosi mnie, żebym pomagał mu przy wyciskaniu na ławie. Biedaczek nie jest w stanie zrobić tylu powtórzeń ile by chciał, a ja potem czuję się jak po intensywnym podciąganiu sztangi. Jakieś sugestie?”

Nie podciągaj za mocno, wyluzuj się. Zawsze policz do 8 zanim podłożysz kciuk pod gryf. Używaj tylko kciuka. Podciągaj nim bardzo wolno za każdym razem. Kiedy zacznie Cię boleć, poluzuj, cały czas mówiąc, że koleś może jeszcze raz wycisnąć samodzielnie.
Niech trochę spęka, że nie będziesz w stanie pomóc mu odłożyć sztangi na stojak. Możesz też, w momencie gdy facetowi oczy wychodzą z orbit, odwrócić się na chwilę i powiedzieć coś w tym stylu: „Ale lalka, niezły tyłeczek!” Jakbyś w ogóle nie dostrzegł, że tak się męczy Szybko nauczy się wtedy, że nie możesz mu już dłużej pomagać, bo nie zapewnisz mu poczucia, że może więcej wycisnąć, niż w rzeczywistości. Jeśli się wkurzy, zrób niewinną minkę i powiedz: „Myślałem, że potrzebujesz mojej pomocy tylko wtedy, kiedy nie będziesz mógł podnieść ciężaru”. Przecież na tym właśnie polega prawdziwa asysta podczas ćwiczeń.
Aby w ogóle uniknąć tego typu kłopotów, dobrze jest nosić słuchawki walkmana na uszach. Robi tak wielu profesjonalistów, by nikt i nic nie rozpraszało ich podczas treningów. Kiedyś zapytałem Berry’ego DeMeya jakiej muzyki słucha, a on odpowiedział, że żadnej. I dodał: „Nieważne, czego się słucha, ważne czego można uniknąć”. Innymi słowy czasami używał słuchawek tylko po to, by inni mu nie przeszkadzali. Spróbuj i Ty.